Bez polityki...
Dość biegle mówię po angielsku i flamandzku, radzę sobie z rosyjskim i rozumiem po francusku, ale tylko polskie filmy i seriale muszę oglądać z napisami.
Co do kurwy nędzy dźwiękowcy robią z głosem w polskich produkcjach, że trzeba czytać z ruchu warg bohaterów?
Dość biegle mówię po angielsku i flamandzku, radzę sobie z rosyjskim i rozumiem po francusku, ale tylko polskie filmy i seriale muszę oglądać z napisami.
Co do kurwy nędzy dźwiękowcy robią z głosem w polskich produkcjach, że trzeba czytać z ruchu warg bohaterów?
Comments
Bardzo szybko zbiłem jego argumenty, podając przykład produkcji Disneya z naszym dubbingiem, gdzie Amerykanie pilnują wykonu. Pokłóciliśmy
Słabość tej konwencji widać szczególnie, na deskach teatralnych - aktorzy tracą warsztat.
Ale widzę, że to norma.
Przykład
Zamiast „Przepraszam, która godzina?”
Jest „Ciulu pierdolony dawaj zegarek. „
Wszyscy mówią ciągle „kurwa i świat jest szary” 😒
Potem powoli zaczęli dźwiękowcy stawać się ARTYSTAMI i dzięki coraz lepszym narzędziom doszli, dochodzą do doskonałości, słowo staje się bełkotem a to qrwa sztuka jest i uj.
Dlaczego np. „Pociąg”, nawet w wersji 5.1, jest wyraźny i czytelny od strony dźwiękowej, a współczesne filmy zacząłem sobie, m. in. z tego właśnie powodu, odpuszczać?
Nie rozumiem tego.
Gajos czy Fronczewski - bez względu na dźwięk, są rozumiani.
nie jesteśmy sami, są inni ludzie na wyspie polskich dźwiękowców i dykcji aktorów nowego pokolenia....
ale Rejs to ja już z śmieci 😉