I jeszcze mi się przypomniała jajecznica na cygańskiej patelni z takich fajerek, jak się zabierało do pomieszania a nie było tego środka to iskry wpadały w jajecznicę, ta woń palonego tłuszczu mieszająca się zapachem palonego drewna a i przy okazji pieczone fajerczaki zamiast pieczywa
I teraz taka jajeczniczka na wędzonym boczusiu z cebulką, pieprzem i solą. Najlepiej na smalczyku, ale to już za dużo dobrego. Proponuję rzepakowy. Chyba sobie zaraz zrobię.
W jakich piecach? Najpierw wasza chujnia cwelropejska każe wszystkim piece likwidować i wciska kotły na hitlerowski pellet, a potem macie pretensje, że ludzie mają zimno w domach.
Będziemy palić czym chcemy. Najlepiej oponami i starymi meblami jak wiatr będzie wiał w stronę Jagodna.
Uwielbiałem jako dzieciak pomagać Babci w kuchni. Rozpalać ogień w takim właśnie piecu, zdejmować lub zakładać fajerki. Nie wolno mi było tylko dotykać siekiery. Ale drzewo mogłem przynosić z drwalki.
👍 u mnie w domu mówiło się piec. Była ogromna połączona z piecem do wypieku chleba. Na kuchenkę w kuchni też mówię piec a nie płyta indukcyjno coś tam coś tam. Tak więc dzięki za info.
U nas też był to piec. Mówiło się „dołóż do pieca”, „siadaj obok pieca”. Wiadomo, że to kuchenka - ale prędzej „angielka” niż „kuchnia”.
Chyba, że była duża, rozbudowana, z piekarnikami - wtedy już na pewno „piec”.
Rzeczywiście...dino...
Pierwsza połowa '70, pokój (przerobiona kuchnia) na Sierocej w Poznaniu. Lubiłem weekendy kiedy współlokator jechał do domu. Rozpalone w piecu, czajniczek herbaty...
Chyba dino. Z drugiej strony, chyba każda epoka ma swoją stylówkę. Nie rozwodzę się nad tym. Wspominam z rozrzewnieniem, bo dom Babci i Dziadka znaczył dla mnie więcej, niż dom w którym mieszkałem z rodzicami. Obiecałem sobie, że dla dziecka mego Syna będę takim dziadkiem, jakim dla mnie był mój.
Comments
Pali się od października
Dobrej niedzieli.
Pies nakarmiony!
Bo to ważna gra… 🎵🎶🎵🎶 😉
Znam to urządzenie😉, a nawet osobiście je obsługiwałem🤞
Bardzo lubiłem patrzeć, kiedy fajerki, rozgrzewały się do czerwoności😎
Nie jest źle :)
Miłego dnia wzajemnie :)
Hej.
Pyszne były... Rozmarzyłam się 😁
Psy już też nakarmione
Będziemy palić czym chcemy. Najlepiej oponami i starymi meblami jak wiatr będzie wiał w stronę Jagodna.
W piecu napalimy…
Chyba, że była duża, rozbudowana, z piekarnikami - wtedy już na pewno „piec”.
Pierwsza połowa '70, pokój (przerobiona kuchnia) na Sierocej w Poznaniu. Lubiłem weekendy kiedy współlokator jechał do domu. Rozpalone w piecu, czajniczek herbaty...