Zacznijmy od własności prywatnej w kontekście klubów piłkarskich. Nie istnieje coś takiego jak 'dobry' właściciel klubu piłkarskiego. Powinny być one z założenia spółdzielniami, bo piłka nożna nie istnieje bez wspólnoty: na boisku i na trybunach.
Comments
Log in with your Bluesky account to leave a comment
W tym momencie możemy jedynie obserwować, jak właściciel naszej drużyny np. podpisuje coraz to kolejne umowy sponsorskie z szemranymi biznesami w imię idiomatycznej dla kapitalizmu pogoni za profitem. Jako fani nie mamy ŻADNEJ kontroli nad naszym klubem, jesteśmy zdani na łaskę pciembiorcy-monarchy.
Taka uzurpacja władzy nad wspólnotą przez jednostkę nie ma nic wspólnego z ludzką naturą. To perwersyjna potrzeba dominacji, która zawsze kończy się cierpieniem zdominowanych. Nawet Leo Messi nie umiał uciec kapitalistycznemu niszczeniu wspólnoty na rzecz profitu.
No bo co właściwie wydarzyło się podczas jego ostatnich kilku sezonów w Barcelonie, co trwa tam do teraz? FC Barcelona to przykład monstrualnego biznesu, który jest źle zarządzany i powinien upaść, ale ciągle jest ratowany, bo jego upadek zagraża atrakcyjności produktu jakim jest La Liga.
A co jeśli nigdy nie musiało do tego dojść? Co jeśli Messi mógłby zostać, co jeśli Dani Olmo mógłby bez problemu zostać zarejestrowany? Co jeśli FC Barcelona mogłaby służyć wspólnocie, a nie profitowi? W tym momencie Barcelona to dorosłe dziecko, które nie umie wziąć za siebie odpowiedzialności.
Comments