Rok 1987. Idę obok sklepu papierniczego w Nowej Hucie jakby nigdy nic. Gdy wtem!... przed papierniczym stoi kolejka. Dziecko PRL z automatu staje w dowolnej kolejce. Brak pieniędzy w kieszeni nie ma żadnego znaczenia. Kolejka powoli się przesuwa, ja snuję plany szybkiego pozyskania kasy.
(1/2)
Przeprosiłem panią za mną stojąca, że muszę wyjść z kolejki ale siku i takie tam. Następnie biegiem do babci po pieniądze. Babcia nie zadaje pytania po co - daje i już.
I już za 3 godziny idę przez osiedle z wiankiem papieru toaletowego na szyi.
Jestem absolutnym masterem, babcia w zachwycie
(2/2)
Comments
(1/2)
I już za 3 godziny idę przez osiedle z wiankiem papieru toaletowego na szyi.
Jestem absolutnym masterem, babcia w zachwycie
(2/2)