Od ok dwóch dekad nie kupuję fajerwerków. Od czasu jak przygarnęłam psinę i zauważyłam jak się boi tego huku. Nawet zwykła burza potrafiła wywołać u niej atak paniki. Chwila mojej przyjemność (fajerwerki pod odpowiednią kontrolą są piękne) nie jest warta cierpienia zwierzaka.
A jak pies szczeka cały rok przez pół nocy to jest ok? Nie jestem za straszeniem zwierząt, ale nie wpadajmy w paranoję w związku z jedną nocą, a tak naprawdę 1-2 godz.
Jak się wprowadziłem do nowego domu to na pierwszego sylwestra zakupiłem pełno fajerwerków. Dzieci były w miarę małe, wydawało mi się to fajne. Po strzelaniu wróciłem i zobaczyłem przerażone koty i piesa. To był ostatni raz. Strzelanie jest głupie.
Walczę z tym od lat. Trzy lata temu specjalnie obrzucili mi ogród peterdami i ranili psa którego akurat wypuściłem bo musiał wyjść. Mam nadzieję, że w końcu znajdzie się rząd który wprowadzi zakaz sprzedaży tego gówna
Nigdy tego nie robiłem, zwyczaj dziwny i trudny do zrozumienia dla mnie. Rozumiem świętować Nowy Rok, od zawsze to było albo w domu albo domówce w małym gronie. Cicho, spokojnie, z symboliczną ilością alkoholu. Da się dobrze bawić, na poziomie.
Mam psa i 2 koty, Sylwester dla całej trójki to koszmar...tylko dlatego, że jakiś idiota odpalił 2 lata temu pod oknami ładunek hukowy tak duży, że wszystko zadrżało w domu. Teraz nawet odległe niezbyt głośne petardy "robią robotę" 🤮🤮🤮
Co roku jeżdżę na wieś, żeby jakoś sunię ogarnąć, przytulić...
Zwykle do lasu na spacer idziemy, ale na smyczy.
Wieś dechami zabita, wydawałoby się, a nap...lają tymi petardami lepiej niż ruskie armatami.
Comments
Nie wszyscy maja zwierzaki. I nie musza tego akceptować. To jest trudna sytuacja
Strach wyjść
Wystraszone psy to tylko ułamek problemu.
Zwykle do lasu na spacer idziemy, ale na smyczy.
Wieś dechami zabita, wydawałoby się, a nap...lają tymi petardami lepiej niż ruskie armatami.