No nie do końca. To co robią jest piękne i potrzebne, ale wysprzątanie lokalnej rzeczki zupełnie nie wpływa na politykę koncernów i państw, która musi się zmienić, aby conajmniej spowolnić zmiany klimatu. Czasem, żeby usłyszeć o problemie, trzeba postać w korku.
Ale uwalanie życia zwykłym ludziom i inne patologie ostatniego pokolenia nie wpływają na żadne koncerny ani rządy. Raczej wprost przeciwnie, są wodą na młyn takich partii jak konfa. Dochodzą do tego często niejasne źródła finansowania różnych dziwnych aktywistów, powiązane z Rosją.
A ja uważam, że za takie akcje kara finansowa i kryminał. I tak się to ostatecznie skończy, bo inaczej dojdzie do rękoczynów na ulicy i dopiero będzie kłopot.
I to nie jest czyszczenie lokalnej rzeki. U mnie np. Jest finansowana przez UE blokada na wszystkich ujściach rzek do oceanu, gdzie zbiera się plastik i inne śmieci, a następnie jest to usuwane. I to się dzieje dzięki aktywistom. Ale oni nie blokują dróg tylko coś realnie robią.
Sprzątają syf, który robią inni, to nie rozwiązuje systemowego problemu odpowiedzialności za odpady itd. Ich działanie jest potrzebne, ale nie wystarczające.
Niech każdy zacznie od siebie i od dobrego przykładu a nie od wkurzania ogółu i nie robieniu nic więcej. A te farby na zabytki itd to już całkiem skandal
Dokładnie. Brodzą w syfie po pachy dla dobra nas wszystkich i planety, robią coś konkretnego. Działania typu grassroots mają ogromny sens. A bezsensowny wandalizm, niszczenie sztuki i uprzykrzanie życia zwykłym ludziom pod dyktat i za kasę Kremla to zwykłe szkodnictwo.
Więcej niż idioci przyklejający się do ulicy. Począwszy od dobrego przykładu dla miejscowych, że segreguję odpady, nie wyrzucam nic nigdzie oka kosze, noszę swoją torbę do sklepu (tu rządzą jednorazówki), wybudowałem przydomowa oczyszczalnie na wsi (popularne są tu ścieki w glebę), nie wylewam
zużytych olej gdzie popadnie, robimy regularne akcję sprzątania jakiejś okolicy w ramach wypadów na CanAm. Nie będę ci wszystkiego rozpisywał, bo co to zmieni. Robię uważam dużo. Zawsze można więcej oczywiście.
Te blokady to Ameryka Łacińska. U mnie są takie sponsorowane przez UE. Obsługują to wolontariusze (montaż, naprawy itd). Sprząta miasto, zlecając firmie, a również wolontariusze. Wolontariusze po większym wietrze sprzątają plażę itd.
Bzdura . Regularnie na tych blokadach zbiera się plastik, który niestety biedna i niewykształcona część społeczeństw tutejszych państw wywala do rzek, nieużytków itd. Gdyby nie to, były by śmieci jak z Azji w Oceania. A tak jest to regularnie zbierane. U mnie akurat jest spalania i idzie to na
prąd. Jest też inwestor z USA i Europy, przerabiają na coś, nie interesowałem się na co. Jakby się natomiast przykleili do asfaltu to wsio wylądowało by w wodzie. Także jestem innego zdania.
Doraźne sprzątanie, chociaż chwalebne niczego nie rozwiązuje podobnie jak bale dobroczynne nie likwidują biedy. Ostatnie Pokolenie robi coś dokładnie odwrotnego.
Żadne dzieło sztuki nie zostało zniszczone, utrudnianie życia jak najbardziej, inaczej nikogo by to nie obchodziło. A chodzi o walkę z przyczynami a nie sprzątanie skutków, też potrzebne ale jeśli ma się powtarzać bez końca jest bez sensu.
Dokładnie 👏🏼👏🏼
Budujemy nie niszczymy.
Walka przez niszczenie jest jak ta kara śmierci dla kobiety bo dokonała aborcji wykonana przez ludzi którzy zwą się obrońcami życia 😵💫
Do niczego dobrego to nie prowadzi.
Comments
Sądzę, że trzeba niestety przyjąć podobną strategię, żebyśmy ruszyli dupę z wygodnej kanapy konsumpcjonizmu i oczekiwania wykładniczego wzrostu.
A poza tym, rzuć to, straszne badziewie.
Budujemy nie niszczymy.
Walka przez niszczenie jest jak ta kara śmierci dla kobiety bo dokonała aborcji wykonana przez ludzi którzy zwą się obrońcami życia 😵💫
Do niczego dobrego to nie prowadzi.