Po lekturze O psie, który jeździł koleją płakałam przez tydzień i przysięgam sobie, że nigdy więcej nie przeczytam tej książki .
I nie przeczytałam. Za to przez przypadek obejrzałam dokument o psie pocztowym Owneyu i znowu ryczałam jak bóbr, chociaż umarł ze starości na swojej ukochanej poczcie.
I nie przeczytałam. Za to przez przypadek obejrzałam dokument o psie pocztowym Owneyu i znowu ryczałam jak bóbr, chociaż umarł ze starości na swojej ukochanej poczcie.
Comments
A traumę przeżyłam na Obcym, jak robal wyskakiwał z brzucha pracownika w kantynie. Dopiero film Kosmiczne jaja, odczarował tę scenę.